Justyna
Dziękuję za modlitwę – to już ponad miesiąc temu, a do tej pory wracam do niej i słowa, które wtedy otrzymałam podtrzymują moją nadzieję. Ta modlitwa była ważnym etapem mojego uwalniania i uzdrawiania przez Jezusa. Moja droga zaczęła się od spowiedzi z całego życia, prowadziła przez doświadczenie uzdrowienia wewnętrznego, jak również fizycznego związanego z odmawianiem koronki do Bożego miłosierdzia, dalej przez egzorcyzm i przyjęcie Jezusa jako mojego Pana, były rekolekcje i właśnie ta piękna modlitwa uwolnienia. Bądź uwielbiony kochany Jezu za wszystko co dla mnie czynisz! Poprzez tę modlitwę doświadczyłam uwolnienia od wielu kłamstw, którymi nawet nieświadomie żyłam, jak również uwolnienia od szkodliwych dla mnie więzów z osobami, które w różnych momentach życia potraktowały mnie źle poprzez złorzeczenie, nienawiść lub wykorzystanie seksualne. Od jakiegoś czasu chodzę na terapię i ostatnio uświadomiłam sobie, że całe pokłady moich “ciemnych” wspomnień wcale już mnie nie bolą – są obecne w pamięci, lecz nie wzbudzają już cierpienia, smutku, żalu. Mój dobry Jezus uleczył te zranienia i pozwolił mi wybaczyć! Modlitwa uwolnienia przyszła w trudnym czasie dla mnie, była umocnieniem przed wydarzeniami,które mnie niedługo później spotkały: skomplikowana operacja córki, poronienie, strata pracy. Jednak widzę, że nawet w tych wszystkich wydarzeniach słodki Jezus otaczał mnie swoją miłością, wiem też, że wiele osób modliło się za mnie w tym czasie – dziękuję! Widzę jak On, z tych tak po ludzku trudnych wydarzeń, wyprowadza dla mnie dobro, jak uzdrawia mnie, oczyszcza i uwalnia od tego, co mnie od Niego oddziela. Nie mogę już się doczekać na spotkanie z Nim twarzą w Twarz. Mam też nadzieję, że tam, u Niego będę mogła zobaczyć i przytulić moją maleńką Kruszynkę, którą utraciłam tu na ziemi.