Sławek

Sławek

Czym jest przebudzenie człowieka po ciężkiej operacji, mającej uratować mu życie? Lekarze wokół uśmiechają się i unoszą kciuk w geście zwycięstwa, za szybą bloku operacyjnego stoi rodzina i płacze, ale to są łzy szczęścia, wyraz ogromnej ulgi i nadziei, która właśnie zamienia się w pewność …BĘDĘ ŻYŁ !!!
Właśnie tak poczułem się kiedy zakończyła się modlitwa o moje uwolnienie, ale zacznę od początku:
Wiele lat temu poczułem się odrzucony przez najbliższych mi ludzi i moja wiara została wystawiona na próbę, której nie zdałem. Młodzieńcza duma i zapalczywość nakazywały mi iść własną drogą, z bólem w sercu i rozgoryczeniem. Gorzej, że w niedługim czasie zetknąłem się z czymś, co psychologia określa mianem przemocy domowej i to było jak dolanie oliwy do ognia moich duchowych niepowodzeń. Zakiełkowały we mnie strach i nienawiść. Strach z powodu agresji, której stałem się świadkiem, ofiarą, i jednocześnie uczestnikiem, strach z powodu bezsilności jaką wtedy odczułem, strach z powodu nieracjonalnej, obłędnej wściekłości wobec agresora i wstydu, że dałem się sprowokować, że wypowiedziałem tyle zgubnych słów.
Strach o życie własne i mojej rodziny oraz narastająca nienawiść zatruły moją duszę. Nie potrafiłem przebaczyć, wręcz pielęgnowałem tę nienawiść, która zmieniła mnie w gotowego zabijać, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Ale kiedy mijała nienawiść zaczynał się strach i narastające poczucie winy. Strach, jak sobie poradzę z dniem codziennym? Jak utrzymać rodzinę? Jak wychowywać dzieci kiedy jestem przepełniony nienawiścią? Jaki im daję przykład? Jakim jestem mężem i ojcem? Jakim jestem chrześcijaninem? Co ja zrobiłem ze swoją wiarą, ze swoim życiem?
I to było chyba najgorsze, nie umiałem przebaczyć również sobie.
Modlitwa o uwolnienie to bolesna retrospekcja własnych błędów, tak trudna, jak trudne potrafi być zmierzenie się z prawdą o samym sobie, ale czułem, że jest to konieczne, podobnie jak konieczna jest amputacja chorej kończyny albo bolesny przeszczep, z tą różnicą, że szefem zespołu chirurgów jest sam BÓG. Jezus kolejny raz w moim życiu uczynił cud, sprawił, że zapragnąłem przebaczyć, i uczyniłem to.
Przebaczyłem w Imię Jezusa Chrystusa, wszystkim, którzy mnie zranili, przebaczyłem także sobie. Wyrzekłem się wściekłości, nienawiści, chęci zemsty, rozgoryczenia, wyrzekłem się wszelkiego zła.
Chwała niech będzie Bogu za Waszą posługę, teraz uczę się życia na nowo powtarzając słowa psalmu 91:
…Bo On sam cię wyzwoli z sideł myśliwego i od zgubnego słowa.
Okryje cię swymi piórami i schronisz się pod Jego skrzydła:
Jego wierność to puklerz i tarcza.
W nocy nie ulękniesz się strachu ani za dnia – lecącej strzały…